Film taki sobie, powiem, że średni i dość schematyczny (kolesie na początku luzacy, w pierwszej potyczce dostają baty, ale potem robią się z nich twardziele itd., także niektóre sceny rażą schematami) ale mimo wszystko trzyma porządny poziom rzemieślniczej roboty. I teraz gwóźdź programu - wiem, że zarzuci się mi porównanie piernika do wiatraka, bo tu Wielka Wojna a tam II WŚ, ale polecam obejrzeć sobie jeszcze Ciemnoniebieski Świat (Tmavomodry Svet). I w całym przebiegu akcji i w zakończeniu widać różnicę między hollywoodzkim filmem a kinem europejskim.
A, że lubię ten wycinek historii to film obejrzałem nie bez przyjemności, ale ale raziła mnie cukierkowość efektów specjalnych. Dobry był motyw jak jakic Fritz jeszcze krzyczy do obsługi p-lotek: "Celujcie w samoloty" - już huk z tym, ze go nie słyszeli jeśli strzelali, ale w co innego do licha mieli strzelać? - korki od szmapana na wiwat? - to wywołało u mnie salwę śmiechu niestety.

Pozdrowienia.