Przygody amerykańskich wojaków w wersji light,film bez "duszy",można zobaczyć i zapomnieć.Na minus jak to często w takich produkcjach bywa mnóstwo dialogów na poziomie telenoweli pełnych patosu,oraz drewniane aktorstwo,szczególnie główny bohater wypadł gorzej od braci Mroczków.Również niektóre sceny są tak idiotyczne,że ręce opadają.Moja "ulubiona" to ta,gdy główny bohater lata sobie samolotem niczym taksówką na podryw miejscowej laski.Niezły burdel oni mieli w tej eskadrze,jak oni pokonali tym niemiaszków?Na plus ładne zdjęcia,szczególnie w przestworzach oraz to,że mimo tych minusów film zbytnio nie przynudzał.Mozna zobaczyć przy piwku i orzeszkach.